XZebediahX

Brak intrygującego cytatu na początku! Dlaczego! Nowy rok nadszedł jakiś taki barwny i niezwykle dla mnie pozytywny. Dziwne rzeczy, postanowiłem obudzić Mozarta i Mendelssohna-Bartholdy'ego, dałem Dalemu opowiedzieć mi jego historię, powrócił Poe w rydwanie zaprzężonym w samą śmierć. Niechbym cały rok obracał się w gronie tak niesamowicie ciekawych ludzi! Wena też przyszła, naturalnie rzecz biorąc. Tej dostarczył już szanowny mistrz Buonarotti i cała masa zupełnie różnych innych rzeczy - muzyka, obraz

"Biało, biało - już zawiało wiosny, lata wszystkie znaki Po nich tylko pozostały przymarznięte dwa leżaki..." No właśnie, zima. Brr. Mamy obecnie dziewiętnasty dzień grudnia, mnie przejmuje i jednocześnie przeraża wizja nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, a w sztuce nie czynię wielkich postępów z racji braku czasu! Mam ogromną dzieję, że przez ten czas wolny uda mi się wreszcie coś tu wrzucić i że nie będzie to wiele gorsze od ostatnich prac. Nie mogę jednak powiedzieć, że przez grud

Proszę potraktować ten Journal jako usprawiedliwienie. Dziękuję. Uwaga, uwaga, powstaje powieść o Zebediaszu! W założeniu całość ma siedem, zatytułowanych już rozdziałów, każdy szczegółowo opisany, ale mimo to... rzekoma powieść nie ma jeszcze sama w sobie tytułu. Akcja dzieje się za czasów Napoleona I, w 1807 roku, w Paryżu. Gdybym chciał to streścić: wyjaśnienie pochodzenia obrazu Zebediasza i cała ta historia o Lucyferze Collinsie i biednej Anastazji Expells. Wybacz, Eddy, może kiedyś skończ&#281